Polskie jachty płyną prosto w kryzys
Produkcja spadnie w tym roku o 10 – 15 proc. z powodu mniejszych zamówień. Kupujący mają kłopoty z uzyskaniem od banków kredytów. Zatrudnienie w stoczniach może spaść o 5 tys. osób. Część firm szuka miejsca w innych branżach. Do Polski może trafić część produkcji z Zachodu, gdzie stocznie tną koszty
Według szacunków Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych Polboat w ubiegłym roku polskie stocznie jachtowe wyprodukowały ok. 15 – 17 tys. jednostek. To najlepszy wynik od pierwszej fali kryzysu, która mocno podtopiła branżę, doprowadzając do zmniejszenia produkcji w latach 2008 – 2009 do poziomu 10 tys. sztuk. Ale ubiegłoroczna dynamika wzrostu eksportu – produkcja jachtów to jedna z polskich specjalności – w tym roku się załamie.
– Z powodu spadku popytu m.in. na takich rynkach, jak: Hiszpania, Grecja czy Włochy, możemy się spodziewać zmniejszenia produkcji o 10 – 15 proc. – szacuje Polboat.
Taki scenariusz oznaczałby spadek liczby budowanych łodzi nawet o 2,5 tys. sztuk. To roczna produkcja przynajmniej kilkunastu sporej wielkości stoczni. Konsekwencją będą więc nieuchronne cięcia w zatrudnieniu. – Pracę może stracić do 15 proc. zatrudnionych – przyznaje wiceprezes Polboat Sebastian Nietupski. Branża zatrudnia ok. 35 tys. osób, więc liczba pracowników mogłaby się skurczyć nawet o 5 tys. Część stoczni zaczęła przygotowania do zwolnień lub już je realizuje. W każdym razie cięcia nie będą tak duże jak trzy – cztery lata temu. – Od tamtego czasu większość firm zdążyła się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta