Marzenia o łupkowej potędze
Rząd musi przestać myśleć o łupkach jak o spadku, który zapisała mu bogata ciotka z Ameryki – pisze publicysta „Rz”
Państwowy Instytut Geologiczny ogłosi dziś, ile gazu łupkowego może być w polskich złożach. Padną ogromne liczby, które przekraczają wyobraźnię nie tylko przeciętnego obywatela, ale pewnie również ludzi ogłaszających dobrą nowinę. Bo kto wie, jak wygląda bilion albo dwa biliony metrów sześciennych gazu?
Efekt jednak będzie. Przeliczenie tak ogromnych liczb na roczne zapotrzebowanie naszego kraju na paliwo spowoduje, że znów przez chwilę będziemy śnić o potędze: gazem łupkowym zalejemy Niemców, a i Rosjanom damy popalić. Do wielkości nam jednak daleko.
Jeśli Polska rzeczywiście chce marzyć o łupkowej rewolucji, musi nie tylko stworzyć spójną politykę energetyczną skierowaną na eksploatację własnych złóż, ale zmienić też priorytety polityki zagranicznej, zderegulować wewnętrzny rynek gazowy, skierować potężne środki na naukę i budowę infrastruktury. Rząd musi zacząć o tym paliwie myśleć nie jak o spadku, który zapisała mu bogata ciotka z Ameryki, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta