Mistrzostwa hipokryzji
Ci sami politycy, którzy robią złote interesy z dawnymi funkcjonariuszami KGB, nagle lamentują nad stanem demokracji na Ukrainie – pisze publicysta
W kwietniu 2008 roku, na trzy miesiące przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Pekinie, kilku europejskich przywódców zastanawiało się nad bojkotem imprezy. Powód: brutalne zdławienie przez komunistyczny rząd zamieszek, które w połowie marca wybuchły w Tybecie.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel stanowczo sprzeciwiła się wówczas temu pomysłowi. W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" podkreśliła, że bojkot nie pomoże Tybetańczykom, „tak jak nikomu nie pomógł bojkot igrzysk w Moskwie". Merkel argumentowała, iż igrzyska staną się okazją do rozmów z chińskimi przywódcami. „Należy ich przekonywać do rozpoczęcia dialogu z Dalajlamą. Chiny powinny wykorzystać igrzyska, by pokazać się z pozytywnej strony, by cały świat mógł poznać ten kraj lepiej, pod każdym względem: społecznym i politycznym".
Kiedy dziennikarze spytali ją, czy przyznanie Chinom organizacji igrzysk nie było błędem, pani kanclerz odparła: „Przecież decyzja została podjęta siedem lat temu. Dyskusja na ten temat jest jałowa".
Podobnego zdania był José Manuel Barroso, szef Komisji Europejskiej. Podczas roboczej wizyty w Pekinie stwierdził: „Olimpiada to przede wszystkim wielkie święto młodzieży. Wierzę, że okaże się sukcesem. Dlatego nie popieram idei...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta