Radca prawny obrońcą
Argumenty o braku kwalifikacji radców prawnych czy też adwokatów służą w zasadzie tylko jednemu: podrywaniu autorytetu obu profesji w oczach społeczeństwa – pisze warszawski radca prawny
Na łamach "Rzeczpospolitej" 16, 17 i 18 maja obserwowaliśmy zaciętą polemikę prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzeja Zwary i prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych Macieja Bobrowicza. Sprowadzała się do odpowiedzi na pytanie, czy radcy mają odpowiednie kwalifikacje do występowania jako obrońcy w postępowaniach karnych.
Prezes korporacji adwokackiej jest przeciwny rozszerzeniu kompetencji radców prawnych, jako że aplikacja radcowska nie obejmuje przygotowania przyszłego radcy prawnego do występowania w charakterze obrońcy w postępowaniach karnych. Nadto radcy mogą wykonywać zawód na podstawie umowy o pracę, a zdaniem mec. Zwary osoby zatrudnione nie mają przymiotu niezależności. Dla adwokatury jest to koronny argument przemawiający przeciwko rozszerzeniu usług świadczonych przez radców ze względu na ochronę interesu publicznego.
Ze smutkiem odnotowuję ten głos...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta