Co ma futbol wspólnego z podatkami
Przez ostatnie lata podatnicy nauczyli się, że wykładnia przepisów może się zmienić w każdej chwili. Dopóki piłka w grze, dopóty fiskus może przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, nawet gdy nic wcześniej na to nie wskazuje
Zupełnie jak w meczach, które przeszły do historii piłki nożnej.
3:0 do przerwy
Któż z fanów futbolu nie pamięta wspaniałego finału Ligi Mistrzów w 2005 r. gdy Liverpool z niesamowitym Jurkiem Dudkiem pokonał Milan przegrywając do przerwy 3:0. Niewiarygodna metamorfoza zespołu angielskiego nastąpiła w drugiej połowie meczu, gdy wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte. Nieoczekiwane zwroty akcji w rywalizacji sportowej to coś, co dodaje piłce nożnej, jak i całemu sportowi, dodatkowego smaczku, dodatkowych emocji.
Inaczej jest w podatkach. Tam taki scenariusz jest jednak sytuacją niepożądaną. Co prawda także wywołuje sporo emocji, ale nie są to emocje pozytywne. Tymczasem polscy podatnicy często zaskakiwani są nieoczekiwaną zmianą podejścia władz skarbowych do określonych zagadnień, gdzie od dłuższego już czasu występował ugruntowany pogląd.
Co jeszcze bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta