A2 to nie była gra PR
Kiedy ktoś teraz narzeka, to nie wiem, czy dokłada do biznesu, bo ceny materiałów się zmieniły, czy może źle nim zarządzał – mówi generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad
Po co to ciągłe powtarzanie: „wciąż walczymy o przejezdność" i sugerowanie, że może się nie udać? By w przeddzień Euro ogłosić sukces na A2?
Lech Witecki: Widzicie siwe włosy na mojej głowie? Zapewniam, że to nie żaden PR ani gra. To była dla nas sprawa honorowa. Ta budowa powstaje od 1973 roku i miała być skończona na olimpiadę w Moskwie, ale nikt wtedy i potem nie był w stanie tego zrobić.
O 5 rano we wtorek zakończyło się układanie asfaltu na słynnym środkowym odcinku „C". Tyle że wciąż brakowało barier i oznakowania poziomego oraz pionowego. Do ostatniej chwili nic nie było przesądzone. Wystarczyło, że spadnie deszcz. Nie pozwolilibyśmy na malowanie znaków na jezdni, która jest mokra. Trzeba przyznać, że mieliśmy sprzymierzeńca. Dobra pogoda pomogła dokonać tego, co wydawało się niemożliwe. Deszcze tajemniczym zrządzeniem losu omijały ten odcinek w tym czasie, gdy wiele osób trzymało kciuki, by się nie udało.
Wszyscy mówią o „C", ale Eurovia budująca także przejęty od Chińczyków „A" nie zdążyła położyć ostatniej warstwy asfaltu. Nie mogliście ich przycisnąć jak czeską firmę Boegl & Krysl?
W kontrakcie Eurovia ma wpisaną połowę października jako termin ukończenia drogi. I robi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta