Łubu-dubu wina klubu
Pieniędzy na przygotowania było pod dostatkiem, zwłaszcza od kiedy istnieje elitarny Klub Polska. Ale nie wszystkim on się podoba
Nie podoba się to mało powiedziane. Jeszcze trochę i będą u nas Klubem Polska Londyn 2012 straszyć dzieci.
Działacze niektórych związków patrzą na tę grupę głównych kandydatów do medali, traktowaną przez Ministerstwo Sportu na szczególnych zasadach, z wydzielonym budżetem, jak na wotum nieufności dla siebie. I zapowiadają z przekąsem: pożyjemy, zobaczymy, będzie dużo medali w Londynie, to może związki przyznają ministerstwu rację. A jak będzie mało, to trzeba z tego klubu natychmiast zrezygnować, bo to jakieś fanaberie z czasów ministra Adama Giersza i rozpuszczanie elity sportowców kosztem szkolenia młodzieży.
Złota rybka
Londyn to jeszcze pół biedy, ale w Rio w 2016 – tam to dopiero się te pomysły zemszczą, bo nie będzie za co wyszkolić młodych talentów – przepowiadają. Krótko mówiąc, jak będzie w Londynie sukces, to nasz. A jak klęska, to Klubu Polska.
Niektórzy sportowcy też narzekają: są w klubie, mieli być traktowani indywidualnie i dostać, czego im potrzeba, a wcale rozpuszczani się nie czują. Jedni narzekają, bo potraktowali KP jak złotą rybkę i teraz się dziwią, że nie wszystkie ich życzenia są spełniane (np. jeden ze sportowców chciał zgrupowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta