Nie ma darmowych lanczów
Jeśli jakaś instytucja finansowa oferuje klientom oprocentowanie dużo wyższe niż inny podmiot, to przyczyna może być tylko jedna: wyższe ryzyko – zauważa adiunkt w Szkole Głównej Handlowej
Od dłuższego czasu na świecie toczy się dyskusja dotycząca tzw. shadow banking. W największym skrócie pod pojęciem tym rozumiane są podmioty, które świadczą usługi finansowe (głównie bankowe), ale nie podlegają nadzorowi państwa. Usługi te są substytutami usług oferowanych przez banki.
Stąd też wzięła się ich nazwa, którą można przetłumaczyć jako bankowość cienia lub bankowość równoległa. Instytucje zachowujące się jak klasyczne banki, ale nimi niebędące powstają tym szybciej, im mocniej regulowane są banki. A wiadomo, że pokłosiem kryzysu jest szereg propozycji regulacyjnych dla sektora bankowego.
Ponieważ liczba parabanków rośnie i obracają one coraz większymi pieniędzmi, to prędzej czy później zostaną poddane jakimś regulacjom
W Unii Europejskiej postanowiono bliżej przyjrzeć się problemowi bankowości cienia. Komisja Europejska przygotowała tzw. Zieloną Księgę na ten temat. W dokumencie tym zawarto definicje shadow banking.
Bankowość cienia w Polsce
Warto zatem zadać sobie pytanie, czy w Polsce mamy do czynienia z tym zjawiskiem. Wydaje się, że spora część aktywności definiowanych w Zielonej Księdze Polski po prostu nie dotyczy. Nie oznacza to jednak, że w cieniu polskich banków nie rosną instytucje parabankowe. Instytucje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta