Nadgodziny zamiast nowych ludzi
Znów może przybyć pracy po godzinach, bo firmy nawet przy dodatkowych zleceniach boją się zwiększać załogę
Średnia liczba nadgodzin w przeliczeniu na pracownika wzrosła w 2011 r. wobec 2010 r. o 5 proc., do 42, podaje firma doradcza Hay Group. Najwięcej rejestrowanych nadgodzin (86), podobnie jak w poprzednich latach, było w produkcji, gdzie jednak ich liczba nieco spadła – także dlatego, że firmy częściej sięgały po pracę tymczasową, która jest drugim w kolejności sposobem na wzrost zleceń.
– Gdy rosną zamówienia, przedsiębiorstwa najpierw zwiększają wydajność pracy przez nadgodziny, a gdy tendencja do wzrostu utrzymuje się dłużej, wykorzystują pracę tymczasową i najtańsze formy zatrudnienia, np. na umowę-zlecenie – mówi prof. Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka z SGH.
Widać to było w ub.r., gdy – jak ocenia Hay Group – na pracowników tymczasowych przypadało już 12 proc. łącznego czasu pracy (wobec 8 proc. w 2010 r.). Zdaniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta