Szwecja już nie jasnowłosa?
Przez szwedzki design przechodzi fala dekadencji, odsłaniająca ostre krawędzie. Optymistyczny minimalizm mebli z Ikei, demokratyczne ubrania z H&M, ciepło Bullerbyn są już daleko za nami
Dostojne i wspaniale utrzymane kamienice z XIX wieku, aleje z przycinanymi grabami, szeroki oddech na morze. Czysto, zamożnie, bezpiecznie. Gdy jest się przelotem w Sztokholmie, człowiekowi nie przychodzi do głowy, że na zapleczu tego dobrobytu mogą czaić się depresja, dewiacje i zbrodnie, które opisują w swoich książkach Henning Mankell i Stieg Larsson.
Optymistyczna fasada Szwecji szczególnie bije po oczach, gdy jak ja, przyjechało się tu w sprawie mody. Po salach wytwornego neobarokowego hotelu Berns grasuje malowniczy tłum Stockholm Fashion Week. Z malowideł na suficie brodaci dżentelmeni o twarzach protestanckich pastorów przyglądają się dziwacznemu widowisku: długonogie dziewczyny w mini, o włosach w tym jasnym odcieniu blond, jaki mają tylko Skandynawki i jakiego nie zapewni żaden l'Oreal, z powakacyjną opalenizną przywiezioną z Malediwów i szczupli mężczyźni o twarzach cherubinów, w wąziutkich garniturkach i najnowszych modelach adidasów defilują na podium w ekstrawaganckich i skąpych ubraniach.
Sztokholmski tydzień mody nie przypomina zasięgiem podobnych imprez w Paryżu, Nowym Jorku czy Mediolanie. Tam o każdy centymetr miejsca na widowni pokazów walczą tłumy chętnych, na podiach defilują top...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta