Libia w roli głównej
Paradoksalnie tym razem polityka zagraniczna może przeważyć o wyniku wyborów prezydenckich
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku
Polityka zagraniczna zwykle nie zajmuje zbyt wiele miejsca w kampaniach wyborczych w USA. Tym razem może być inaczej.
Bo w momencie, gdy sondaże wskazywały na wirtualny remis, Barack Obama i Mitt Romney zmierzyli się we wtorek nad ranem polskiego czasu w ostatniej debacie, poświęconej właśnie sprawom zagranicznym.
Po pierwszym starciu zdecydowanie wygranym przez Romneya i drugim, w którym minimalnie lepszym okazał się Obama, starcie w Boca Raton na Florydzie było ostatnią szansą dla obu kandydatów, aby pokazać się milionom wyborców. Stawka 90-minutowej debaty była więc bardzo wysoka.
Po 47 procent
Najnowszy sondaż przeprowadzony na zlecenie NBC News i Wall Street Journal daje obu kandydatom identyczne poparcie – po 47 procent. Z kolei badanie Politico/George Washington University przeprowadzone w dziesięciu kluczowych stanach daje po raz pierwszy w obecnej kampanii przewagę republikańskiemu kandydatowi 49-47. W stanie Ohio, uważanym za papierek lakmusowy kampanii, Romneyowi udało się w ciągu kilku dni zmniejszyć stratę o ponad połowę – z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta