Wygrani i przegrani 2012 roku
Komorowski i Piechociński mocno zyskali. Czy zwycięzcy tego roku wykorzystają szanse w kolejnym?
Mogło się wydawać, że rok 2012 nie przyniesie większych politycznych wydarzeń czy emocji. Rok bez wyborów, bez kampanii wyborczej. – Teraz będzie nuda – śmiali się politycy tuż po wyborach w 2011 r. Nudno jednak wcale nie było.
Niektórzy politycy z pewnością będą wspominać ten rok jako jeden z najczarniejszych w swojej karierze, inni wręcz przeciwnie – jako rok, w którym umocnili swoje pozycje. Są jeszcze ci, którzy potrafili wykorzystać sytuację i wdarli się przebojem do pierwszej politycznej ligi.
Prezydent górą
Politykiem, który z zadowoleniem może otwierać sylwestrowego szampana, jest bez wątpienia prezydent Bronisław Komorowski. Dobrze odnalazł się w sytuacji licznych problemów rządu Donalda Tuska, budując konsekwentnie własną pozycję.
Kiedy środowisko historyków mocno protestowało przeciwko ograniczaniu liczby lekcji historii w szkołach, pod patronatem Komorowskiego spotkali się przeciwnicy i zwolennicy reformy, by wypracować kompromis. To prezydent, aby załagodzić emocje związane z marszem 11 listopada, wyszedł z pomysłem własnego marszu, który wbrew przypuszczeniom zgromadził sporo ludzi. Coraz częściej zresztą Komorowski puszcza oko w stronę bardziej konserwatywnych środowisk. Tak było, kiedy podkreślał, że „nie zgadza się z krytyką państwa narodowego", odcinając się od kontrowersyjnego wystąpienia Radosława...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta