Pierwszy tuzin polityczny Trzeciej Rzeczypospolitej
Byli premierzy po odejściu z funkcji różnie sobie radzą. Czasami nawet ich sytuacja materialna jest nie do pozazdroszczenia.
Od 1989 r., czyli przez 23 lata naszej demokracji, w Polsce było 12 premierów. Średni czas ich urzędowania wynosił około 1,5 roku. Donald Tusk jest 13. i w tym gronie jest prawdziwym rekordzistą, bo rządzi od pięciu lat i prawdopodobnie utrzyma się u władzy do końca kadencji, a więc łącznie przez osiem lat. Jednak nawet po najdłuższym sprawowaniu władzy zasili grono byłych premierów, którym różnie się wiedzie.
Józef Oleksy, były premier koalicji SLD–PSL, narzekał niedawno w rozmowie z „Rz", że prezydent Bronisław Komorowski przestał zapraszać byłych premierów na uroczystości z okazji 3 maja, 15 sierpnia i Święta Niepodległości. – Była kultura i się skończyła – mówił gorzko były premier. Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki i Jerzy Buzek to dzisiaj prawdopodobnie najbardziej wpływowi spośród tuzina byłych szefów rządu. Belka, szef rządu w latach 2004–2005, jest dziś prezesem NBP i rząd, chcąc nie chcąc, musi się z nim liczyć. Gdy premier mówi o rychłym przyjęciu euro, a Belka ripostuje, że jeszcze nieprędko to nastąpi, to głos szefa NBP jest równoprawny w tej debacie. Belka, choć przez rok kierował rządem technicznym po ustąpieniu Leszka Millera, nie był politykiem z krwi i kości. To on zasłynął z aroganckiego pouczania posłów, żeby skończyli z teatrem politycznym i wzięli się do roboty. Ale jest cenionym na świecie ekspertem gospodarczym i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta