Abp Tokarczuk – „jastrząb Kościoła’’
Nie szedł na układy z komunistami, nie uznawał prawa zakazującego stawiania kościołów, wspierał „S”.
„Najbardziej wojujący biskup w Polsce, zdecydowany przeciwnik ustroju socjalistycznego, czego daje częsty wyraz w wystąpieniach publicznych" – tak o zmarłym w sobotę abp. Ignacym Tokarczuku w 1977 roku pisał płk Adam Pietruszka, naczelnik departamentu IV MSW.
Nie pomagało nic: tajni agenci, podsłuch zainstalowany w kurii i mieszkaniu, oszczerstwa obliczone na obniżenie autorytetu wśród wiernych; wezwania na rozmowy z władzami, skargi słane do episkopatu i Watykanu. Nie ugiął się.
Hardy syn gospodarza z Podola, czuły na wszelkie kłamstwo i zło, zawsze mówił prawdę. Bez dyplomacji. Nie szedł na kompromisy, nie wchodził w dyskusje z przeciwnikiem. – Stosowałem taktykę otwartości, a oni krytykowali mnie za ostrość wypowiedzi. Oni mieli nadzieję, że mnie urobią pod pozorem prowadzenia dialogu – wspominał po latach.
Jego ojciec zgodził się, by w 1937 roku wstąpił do seminarium we Lwowie, ale pod warunkiem, że nie będzie byle jakim księdzem. Wziął to sobie do serca. Gdy w 1952 roku na KUL, gdzie po studiach został asystentem na Wydziale Filozofii, wprowadzono Związek Młodzieży Polskiej, na znak protestu wyjechał do Olsztyna. Tam pracował w seminarium. Władzom już wtedy nie podobały się jego homilie i to, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta