Kukła i karzeł
Obecna linia podziału, jaka się rysuje w Ruchu Palikota, wskazuje podobieństwo tego ugrupowania do innych formacji, które stawiały sobie za cel polityczne, społeczne, kulturowe przeoranie Polski – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”.
Słowa Janusza Palikota: „Być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona", to dla polskiej opinii publicznej istny szok. Komu by przyszło do głowy, że znany skandalista użyje wobec wicemarszałek Sejmu i zarazem swojej partyjnej koleżanki broni, którą stosował wobec swoich głównych wrogów.
Niegdyś Palikot niszczył – jak sam deklarował – „fundamenty godnościowe" prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Spotykało się to z aplauzem w establishmentowych środowiskach uważających PiS za synonim groźnego autorytaryzmu lub zwyczajnego obciachu. Teraz odbywa się niszczenie „fundamentów godnościowych" urzędu sprawowanego przez Nowicką. Ci, którym wcześniej nie przeszkadzały knajackie odzywki pod adresem Lecha Kaczyńskiego, obecnie pałają oburzeniem.
Dziś wszystko wskazuje na to, że Palikot jest skończony. Lewicowo-liberalny salon zdecydowanie popiera Nowicką
Salon i esbecy
Byłoby jednak zbyt łatwo sprowadzić całą kwestię do podwójnych standardów. Chodzi o coś więcej. Pierwsze objawy rozczarowania Palikotem w lewicowo-liberalnym salonie zaczęły dawać o sobie znać już jakiś czas temu. Filozof Agata Bielik-Robson w wydanej w ubiegłym roku książce „Żyj i pozwól żyć" zarzuca Palikotowi, że opuścił zbuntowaną, pełną – jej zdaniem – czystych, szlachetnych intencji, młodzież i zbliżył się do ludzi firmujących szemrany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta