Lasek: uderzenie w brzozę na 5 metrach
Nie ma potrzeby przeliczania trajektorii samolotu – uważa Maciej Lasek, wiceszef tzw. komisji Millera. Odniósł się do pomiarów prokuratury, która podała, że brzoza jest złamana wyżej, niż podano w raporcie.
Lasek uważa, że ujawnione przez „Rz" pomiary Naczelnej Prokuratury Wojskowej nie wykluczają tez zawartych w raporcie komisji. NPW poinformowała, że drzewo złamane jest na wysokości 666 cm. W dokumencie z prac komisji Millera czytamy, że drzewo złamane jest 156 cm niżej.
– Przełamanie drzewa ma charakter nieregularny. Informacja przekazana przez NPW nie wskazuje, na jakiej wysokości samolot uderzył w brzozę. W związku z powyższym według mojej opinii nie ma potrzeby przeliczania trajektorii samolotu po zderzeniu i utracie fragmentu lewego skrzydła – przekonuje Lasek w rozmowie z „Rz". I dodaje: – Nie mam powodu, aby zmieniać swoje stanowisko. Na podstawie pomiarów przeprowadzonych przez członków komisji na miejscu zdarzenia stwierdzono, że samolot zderzył się z brzozą na wysokości 5,1 m.
Od grudnia rząd zapowiadał powstanie zespołu, który ma wyjaśniać wątpliwości dotyczące ustaleń komisji Millera. Według Laska eksperci pracują, ale wciąż nieformalnie.
Więcej na www.rp.pl