Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Fałszywe strachy i prawdziwe niebezpieczeństwa

14 lutego 2013 | Ekonomia | Jean Pisani-Ferry a.sł.
Jean Pisani-Ferry, dyrektor Think Tanku Bruegel w Brukseli
źródło: Bruegel
Jean Pisani-Ferry, dyrektor Think Tanku Bruegel w Brukseli

Francuskie władze, z Francois Hollande'em na czele, niepokoją się zwyżką euro. Ich niemieccy odpowiednicy uważają, że nie jest przewartościowane.

Kto ma rację? Sprawa jest na tyle skomplikowana, że zasługuje na odpowiedź na kilku płaszczyznach.

1.

Co mówią liczby? Na poziomie 1,35 dolara euro jest ciągle sporo poniżej 1,55 dolara z wiosny 2008 roku. W stosunku do 20 głównych partnerów handlowych strefy euro, i z uwzględnieniem inflacji, zmiana jest wyraźnie mniejsza niż ta w latach 1994–1996 czy 2006–2008. Berlin ma rację: nie ma pożaru.

2.

Jaka jest tendencja? Do ostatniego oświadczenia Mario Draghi z ubiegłego czwartku aprecjacja była wyraźna – w lipcu 2012 roku euro kosztowało 1,2 dolara. Wzrost jest efektem częściowo odzyskania zaufania i powrotu kapitałów, szczególnie amerykańskich, które wcześniej odpłynęły. Niedowartościowanie euro w przeszłości odzwierciedlało oczekiwanie rozpadu unii walutowej. Nie żałujmy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9462

Wydanie: 9462

Spis treści
Zamów abonament