Druga wiosna rewolucji
Tunezja szuka nowego premiera. Ma być lekarstwem na najgłębszy kryzys od upadku Ben Alego
Nie wiadomo, czy premier Hamadi Dżebali, jadąc do pałacu prezydenckiego, miał pewność, czy jego rezygnacja zostanie przyjęta. – Obiecałem, że złożę urząd, jeśli mój plan się nie powiedzie – mówił tuż przed wejściem na rozmowy do prezydenta.
– Dziś wielu moich rodaków jest rozczarowanych sytuacją w kraju i musimy zrobić wszystko, by odzyskać ich zaufanie. Pierwszym krokiem ku temu jest moje podanie się do dymisji – powiedział Dżebali.
Najpoważniejszy od obalenia reżimu prezydenta Ben Alego kryzys w Tunezji zaczął się na początku lutego. Chcąc skanalizować rosnące niezadowolenie społeczne, premier chciał zastąpić rząd islamistów niezwiązanymi z żadną partią technokratami. Jednocześnie złożył obietnicę, że jeśli mu się nie uda, zrezygnuje z urzędu.
Na drodze do realizacji planu stanęła jego własna Partia Odrodzenia (Ennahda). Jej przewodniczący Raszid Ghannuszi usiłował wprawdzie jeszcze we wtorek ratować sytuację, ogłaszając, że możliwe jest utworzenie rządu mieszanego, złożonego zarówno z polityków, jak i ekspertów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta