Purpurowe intrygi
W opinii watykanistów, na decyzję Benedykta XVI nie mniejszy wpływ od stanu zdrowia miały bizantyńskie spiski i walka o władzę klik na szczytach kościelnej hierarchii
Korespondencja z Rzymu
Historyczny gest Benedykta XVI kompletnie zdezorientował wiernych i niewierzących. Abdykacja interpretowana jest z jednej strony jako rewolucyjny akt odwagi, zaś z drugiej – jako rejterada w obliczu dramatycznych problemów Kościoła, targanego wewnętrznymi konfliktami. Wybitny watykanista Gian Carlo Svidercoschi, bardzo bliski Janowi Pawłowi II, analizuje papieską rezygnację jako desperacki akt zemsty i policzek wymierzony wrogom: „Papież wyzerował kurię rzymską"...
Faktycznie 28 lutego, gdy Benedykt XVI przestanie być papieżem, swoje funkcje przestaną również sprawować wszyscy szefowie dykasterii i rad papieskich, czyli watykańskich ministerstw. W ten sposób, argumentuje Svidercoschi, Benedykt XVI oczyścił pole następcy, który będzie mógł dzięki nowym nominacjom zreformować i odchudzić rozpasaną kurię. Camillo Langone, pisarz i dziennikarz „Libero", zapewnia: „Benedykt XVI wcale nie rzucił ręcznika. To tylko ostatni gest, ostatni mocny cios w rozpoczętej lata temu walce o odnowę Kościoła". Z kolei Pietrangelo Buttafuoco, znany pisarz i publicysta, porównał Josepha Ratzingera do kapitana „Costa Concordia" Francesco Schettino: „Łódź Piotrowa rozbiła się, a kapitan pierwszy schodzi z pokładu".
Droga Krzyżowa
Te wszystkie, tak diametralnie różne oceny, łączy przekonanie, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta