Spory lekarzy ze szpitalem o aborcję
Medycy powołują się na sumienie i odmawiają udziału we wszystkich legalnych zabiegach. Prawnicy uważają, że każdą kobietę trzeba zbadać oddzielnie.
W krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. L. Rydygiera od kilku miesięcy rozgrywa się spór między dyrekcją a lekarzami. Idzie o klauzulę sumienia. Ta pozwala lekarzowi powstrzymać się od wykonania pacjentowi świadczeń, które są sprzeczne z jego sumieniem.
Wszystko zaczęło się na przełomie sierpnia i września 2012 r. Do szpitala zaczęło się zgłaszać coraz więcej pacjentek na zabieg przerwania ciąży. O ile w dwóch poprzednich latach szpital przeprowadzał ok. dziesięciu zabiegów w ciągu całego roku, o tyle pod koniec 2012 r. w ciągu miesiąca zgłaszały się po dwie pacjentki. Wszystkie aborcje, które wykonali lekarze, były dopuszczalne zgodnie z obowiązującym prawem.
Wady genetyczne
– W każdym wypadku lekarze byli na 100 proc. pewni, że płód ma wady genetyczne – tłumaczy Bożena Kozanecka, dyrektor krakowskiego szpitala ds. lecznictwa.
Jeśli lekarz ginekolog stwierdził patologię ciąży bardzo wcześnie, kierował pacjentkę do specjalnej kliniki, gdzie pracują specjaliści. Tu była poddawana wielu badaniom i jeśli wstępna diagnoza się potwierdziła, pacjentka była kierowana do szpitala Rydygiera.
Liczba kobiet napływających do szpitala na zabiegi zdziwiła dyrekcję i lekarzy. W pewnym momencie jeden z anestezjologów nie wytrzymał. Złożył ordynatorowi pismo. Zaznaczył w nim, że odmawia znieczulania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta