Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na cienkiej linie

06 marca 2013 | Publicystyka, Opinie | Łukasz Warzecha
Wydaje się, że minister sprawiedliwości  ma jedną cechę, która jest mu bardzo pomocna:  to cierpliwość – uważa autor
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Wydaje się, że minister sprawiedliwości ma jedną cechę, która jest mu bardzo pomocna: to cierpliwość – uważa autor

Jarosław Gowin nie jest drugim Lechem Kaczyńskim, ale warto pamiętać, 
że historia PiS zaczęła się 
od popularności, jaką 
zdobył tragicznie zmarły prezydent w resorcie sprawiedliwości 
w rządzie Jerzego Buzka 
– pisze publicysta

Część komentatorów i twardych wyborców prawicy wyraża się o nim z pogardą: lawirant, pływak, mięczak. Po poniedziałkowej konferencji premiera, który ogłosił, że Gowin zostaje w rządzie, takie opinie były szczególnie częste. „Gowin położył uszy po sobie, dał się sponiewierać, przegrał". On sam napisał na Twitterze: „Nie uważam się za chojraka, ale chłodnego realistę politycznego". Przypadek Jarosława Gowina każe na nowo postawić pytanie o granice kompromisu i pragmatyzmu w polityce.

Gowin i związani z nim ludzie na moment stali się bohaterami prawej strony, gdy sprzeciwili się solidarnie skierowaniu do prac w komisjach sejmowych wszystkich zaprezentowanych w parlamencie projektów ustaw o związkach partnerskich. Szybko jednak tę pozycję stracili, a przynajmniej stracił ją sam Gowin, gdy z mediów popłynął komunikat: „Gowin przyznaje się do błędu".

Komunikat był wynikiem klasycznej manipulacji, bo w istocie minister sprawiedliwości przyznał się jedynie do błędu w procedurze konsultacji z szefem rządu stanowiska, jakie przedstawił w Sejmie, mówiąc o niekonstytucyjności związków partnerskich. Był to klasyczny kazuistyczny manewr: Gowin niby przepraszał, ale wcale nie za swoje słowa. Nie była to w żadnym wypadku zmiana stanowiska.

Punkt zakotwiczenia

Niedługo później zwolennicy politycznego maksymalizmu wytknęli...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9479

Wydanie: 9479

Spis treści
Zamów abonament