Lantanowe imadło
Monopol na rzadkie, ale niezbędne w nowoczesnej gospodarce metale sprawia, że w rękach Chin znalazło się kolejne narzędzie globalnej ekspansji
Mądry Polak po szkodzie? Nie tym razem. Powiedzenie to pasuje raczej do gospodarczych potęg Zachodu, które w niefrasobliwy sposób uzależniły swoje kluczowe branże, jak energetyka, elektronika czy przemysł zbrojeniowy, od dostaw od swego największego rywala. Teraz, poniewczasie, żałują, próbują wszystko odkręcić, ale Chińczycy łatwo nie oddadzą czegoś, co tak łatwo zdobyli.
Nie sposób zapamiętać tych łamiących język nazw: skand, itr, lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet. Tzw. pierwiastków ziem rzadkich jest 17. Bez nich nie ma mowy o nowoczesnych komputerach, telefonach, telewizorach, samochodach elektrycznych czy elektrowniach wiatrowych. To rudy metali przyszłości. Prócz cech chemicznych łączy je fakt, że 95 proc. ich wydobycia kontrolują Chiny.
O tym, że lantanowce mogą stanowić casus belli, świat ostatecznie przekonał się 7 września 2010 roku, kiedy to w pobliżu spornych wysp Senkaku (chińskie: Diaoyu) chiński statek rybacki zderzył się z japońskimi okrętami patrolowymi. Japończycy aresztowali załogę i zatrzymali statek. Odpowiedź Chin była natychmiastowa: japońskie firmy zauważyły, że do ich fabryk aut nie docierają dostawy cennych pierwiastków, produkcja stanęła. Choć Chińczycy temu zaprzeczali, zastosowali klasyczne embargo. W Japonii podniosły się głosy przeciw „technologicznemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta