Bóg, Handel, Ojczyzna
Zmarła Margaret Thatcher. Ale pozostał po niej thatcheryzm. A z nim jest jak z Leninem. Czy raczej jak z mumią wodza rewolucji bolszewickiej – zdaje się być wiecznie żywy. I nie chodzi tu bynajmniej o niezłomny antykomunizm brytyjskiej polityk wyrażający się twardym kursem wobec imperium zła oraz wspieraniem opozycji w PRL. Związek Sowiecki runął, a projekt, na którym się on opierał, jest na śmietniku historii. Wróg zatem zniknął, więc i idea legitymizująca walkę z nim przestała być aktualna.
Są jednak sprawy, które nadal budzą emocje. Reformy wolnorynkowe, walka z etatyzmem, wzrost gospodarczy, poskromienie związków zawodowych – po śmierci Żelaznej Damy jak w mantrze powtarzane są te zaklęcia. Mają one przemawiać za argumentem o braku alternatywy dla neoliberalizmu, który święcił triumfy w Wielkiej Brytanii w latach 80. ubiegłego wieku, a po upadku realnej komuny zaczął być aplikowany jako „terapia" szokowa w krajach dawnego bloku wschodniego.
Nie przypadkiem zatem jednym z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta