Między władzą a seksem
Seksualność homoseksualistów jest odmienna od osób heteroseksualnych, zdecydowanie bardziej wybujała. Natomiast osoby transseksualne moim zdaniem cierpią na rodzaj schizofrenii, a nie na niedostosowanie płci do świadomości psychicznej – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu znany francuski terapeuta.
Rz: Silvio Berlusconi, Dominique Strauss-Kahn, Bill Clinton, David Petraeus, Julian Assange: dlaczego tak wielu ludzi u szczytu władzy jednym ryzykownym i nieprzemyślanym aktem seksualnym rujnuje całą swoją karierę?
Patrice Cudicio: Zdwóch powodów. Po pierwsze mają skłonności narcystyczne, wydaje im się, że są w stanie urzec każdą kobietę, zdobyć ją. Po wtóre czują się bezkarni, ponad prawem, trochę jak średniowieczni królowie. Granica między władzą a seksem w pewnym momencie w ich odczuciu zaciera się, a nawet zupełnie znika. To efekt przebywania przez lata w otoczeniu usłużnych, schlebiających im ludzi.
Jednak Berlusconi czy Strauss-Kahn, zanim zostali ukarani za swoje zachowanie, rzeczywiście zdobyli dziesiątki, może setki kobiet. Dlaczego aż tak wiele z nich się na to godziło?
Bo bardzo wielu kobietom imponuje władza. Czują się wyróżnione, że człowiek ze świecznika wybrał właśnie je, to im schlebia. Bardzo długo kobiety nie miały przecież żadnej władzy i uwiedzenie mężczyzny było jedynym sposobem, aby mieć choć jej namiastkę. Stąd też bierze się u wielu kobiet poczucie podległości wobec mężczyzn, choć często jest ono nieuświadomione.
Czy jednak nie jest tak, że wspomniani politycy są po prostu seksoholikami, ludźmi uzależnionymi?
Nie sądzę. W końcu Clinton jako prezydent USA, Berlusconi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta