Większe zagrożenie niż Bracia Muzułmanie
W Egipcie wraca retoryka z czasów dyktatury Mubaraka. Odsunięci od władzy Bracia Muzułmanie znów nazywani są terrorystami.
Korespondencja z Kairu
Oficjalnie liderzy Bractwa Muzułmańskiego nawołują zwolenników obalonego w zeszłym tygodniu prezydenta Mohameda Mursiego, by „wszystkimi możliwymi pokojowymi środkami" walczyli o przywrócenie go do władzy. Mniej oficjalnie niektórzy jego przedstawiciele mówią, że niekoniecznie muszą być to środki pokojowe, bo tymi się już nic osiągnąć nie da – Bractwo jest całkowicie izolowane, a przywódcy prześladowani.
Groźby pod adresem armii wyrywały się jednemu brodatemu sympatykowi Bractwa, którego spotkałem podczas demonstracji pod meczetem Rabaa al-Adawija – najważniejszym w Kairze miejscu oporu zwolenników Mursiego. – Armia przekroczyła czerwoną linię – mówił. W poniedziałek podczas strzelaniny pod koszarami Gwardii Republikańskiej zginęło około...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta