Stopa zwrotu piłkarskiej gwiazdy
Zawodnicy coraz częściej stają się własnością funduszy inwestycyjnych. Zysk? Nawet 50 procent w dwa lata.
Pomysł pojawił się w kryzysie i podobno próby walczenia z nim kryzys tylko pogłębią. Biedne kluby nie mają pieniędzy ani możliwości promowania swoich najlepszych zawodników, nie potrafią na nich zarabiać. Na propozycję bogatszych przystają ochoczo, godząc się na to, że tortem będą musiały się później podzielić.
Nawet najlepszy zawodnik ma małe szanse skutecznie sprzedać się w niższych ligach, bo to nie ten poziom, by giganci futbolu płacili za niego miliony. Najpierw trzeba nakręcić spiralę zainteresowania, pokazać piłkarza w niezłym, ale biednym klubie, a odpowiednimi zapisami w kontrakcie zrobić z niego współczesnego niewolnika.
Godząc się na to, że na początku kariery pomoże ci fundusz inwestycyjny, godzisz się, że będzie kierował twoją karierą do czasu, aż uzna, że więcej na tobie nie zarobi. Piłkarskie władze próbują z tym walczyć, ale to walka z wiatrakami.
Portugalska tradycja
Ostatnio głośno było o transferze Radamela Falcao z Atletico Madryt do AS Monaco. Kolumbijczyk mógł wybierać między najlepszymi, w Hiszpanii wyrobił sobie markę, która otwierała mu drzwi do wszystkich wielkich klubów, od Madrytu po Londyn. Wybrał wielkie pieniądze beniaminka ligi francuskiej, ale wiadomo, że sam tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta