Rada na manowcach
Model dialogu, jaki proponuje Polska Rada Chrześcijan i Żydów, wyczerpuje się. A i sam mityczny dialog dawno stał się monologiem, w którym Rada coraz częściej jest reprezentantem interesów tylko jednej strony.
Dialog katolicko-żydowski znajduje się w głębokim impasie. A ostatnia afera w Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów jest tylko tego stanu wyrazistym potwierdzeniem. I nie zmienią tego zapewnienia członków Rady, że w zasadzie nic się nie stało, że to środowisko nie z takich zakrętów już wychodziło i wszystko będzie dobrze. Nie będzie.
Przypomnijmy: zamieszanie wywołało oświadczenie w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego, podpisane tylko przez współprzewodniczącego Rady ze strony żydowskiej prof. Stanisława Krajewskiego. W konsekwencji z Rady odeszło trzech przedstawicieli strony katolickiej. Ale nie chodzi tu tylko o rezygnację o. Wiesława Dawidowskiego (który zresztą deklarował, że odchodzi z powodu licznych obowiązków zakonnych), Barbary Sułek-Kowalskiej czy ks. Henryka Romanika. Coraz jaśniejsze staje się bowiem to, że model dialogu, jaki proponuje Polska Rada Chrześcijan i Żydów, się wyczerpuje. A i sam mityczny dialog dawno stał się monologiem, w którym rada coraz częściej jest reprezentantem interesów tylko jednej strony.
„Brońmy swoich"
Historia z księdzem Lemańskim jest tego modelowym wręcz przykładem. Duchowny niewątpliwie jest aktywnym, bardzo zaangażowanym w dialog i zasłużonym członkiem Polskiej Rady Chrześcijan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta