Postraszyć ludzi bombą
Najpierw pirotechnika, zapalniki, receptury. Czasem pojawia się chęć sprawdzenia, jak wygląda eksplozja na żywo. Mogą przy tym ucierpieć postronni, niewinni ludzie.
W niedzielę 17 lipca 2011 roku 65-letni właściciel domu przy ul. Krymskiej w Krakowie znalazł na swojej posesji plastikową rurkę. Gdy chciał ją wyrzucić do kosza, doszło do wybuchu. Mężczyzna z ranami nóg trafił do szpitala. Była to czwarta w krótkim czasie eksplozja w Krakowie. Mieszkańcy zaczęli się bać tajemniczego bombera.
Do pierwszego wybuchu doszło kilkanaście dni wcześniej, 29 czerwca, przy ul. Siarczanej. Eksplozja nastąpiła, gdy 52-letnia właścicielka domu otwierała pilotem bramę garażu. Kobieta oraz jej syn zostali ranni. Kolejny wybuch nastąpił tego samego dnia przy ul. Jeleniogórskiej, gdy ponadpięćdziesięcioletni mężczyzna robił porządki w piwnicy. 14 lipca doszło do eksplozji w jednym z bloków przy ul. Skarżyńskiego w Nowej Hucie. Wtedy też ranny został mężczyzna.
Bał się ludzi
Po serii wybuchów w Krakowie powołany został specjalny zespół dochodzeniowy. Do śledztwa włączyła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a ówczesny komendant małopolskiej policji Andrzej Rokita wyznaczył nawet 30 tys. zł nagrody za informacje o zamachowcu.
Dzień po wybuchu przy ul. Krymskiej policja opublikowała dwa portrety pamięciowe domniemanych sprawców. Cztery dni potem bombera zatrzymano. Zamachów dokonywał 38-letni Rafał K. Mężczyzna miał kryminalną przeszłość: między innymi kradzież z włamaniem, paserstwo i oszustwo. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta