Ukraina potrzebuje własnego mitu
Nie przebrzmiały wciąż echa obchodów 1025-lecia chrztu Rusi. Widok prezydentów Putina i Janukowycza podkreślających wspólne korzenie ich państw, pobłogosławionych przez patriarchę Wszechrusi, budzi niepokój, że Ukraina kiepsko wybiera swoją przeszłość. Historia bowiem nie jest wcale dana państwom raz na zawsze, można ją modelować tak, by służyła racji stanu i pasowała do aktualnych potrzeb strategicznych.
Czyni tak Rosja, umacniając poprzez narrację historyczną swoją pozycję w regionie, także Polska nieźle sobie radzi z własną przeszłością i skutecznie wykorzystuje ją do gry politycznej, Ukraina natomiast miota się między skrajnościami, już to hołubiąc Ukraińską Powstańczą Armię, już to sowieckich żołnierzy z drugiej wojny światowej; to rozdarcie dotyczy także oceny źródeł jej państwowości. W takiej sytuacji rosyjski mit o wspólnym początku obu państw jest groźny dla niezależności Kijowa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta