Niemiecki klucz
Juergen Klinsmann | W Bayernie robił Amerykę, w Ameryce stawia na Niemców. Trener kadry powołuje piłkarzy, którzy w Stanach nigdy nie byli.
W Bayernie witano go hucznie. Selekcjoner reprezentacji Niemiec, która na mundialu w 2006 roku zajęła trzecie miejsce, miał odbudować potęgę klubu z Monachium. Wytrzymał dziesięć miesięcy, zostawił drużynę na trzecim miejscu Bundesligi, zdążył już odpaść z Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów.
Kiedy przegrywał swoje ostatnie spotkanie z Schalke, kibice dali upust swojej frustracji. Mieli wypisane wielkie bilety lotnicze na jego nazwisko – prosto do USA, gdzie Klinsmann mieszka na stałe. Krzyczeli: „Juergen raus", albo „Juergen go home" – żeby lepiej zrozumiał.
W Bayernie postawili na niego, bo chcieli zmian. Przedstawiał się jako trener z innej planety, który potrafił niemiecką kadrę przemienić z drużyny grającej siermiężny futbol, w artystów, którzy grają dla kibiców. Pięknie mówił, dobrze wyglądał i miał milion pomysłów na minutę.
Kursy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta