Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wino to nie ziemniaki

31 sierpnia 2013 | Plus Minus | Robert Mazurek
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Roz­mo­wa Ma­zur­ka | Wojciech Włodarczyk, historyk sztuki, właściciel plantacji winnej.

Pije pan piwo?

Oczywiście.

Wódkę?

Rzadko, czasem whisky, jakieś drinki.

Pije pan, bo dobre, czy żeby się upodlić?

Piję, bo mam taką potrzebę ducha i chwili, choćby do posiłku, ale nigdy nie prowadzi to do upodlenia.

Więc wino, bo najlepsze?

Nie interesuje mnie sublimat wina proponowany przez somelierów czy krytyków. Wino pijam z powodów kulturowych.

Pijam i uprawiam – profesor, dziekan na ASP, były minister i polityk, a lata z kilofem i sadzi wino na skale. Po co to panu, bo majątku pan na tym nie zrobi?

Mam nadzieję, że niedługo zacznę wychodzić na zero.

Więc nie dla pieniędzy. Nuda też odpada...

Dla Polski i dla nas jest niesłychanie ważne, byśmy zrozumieli znaczenie naszej lokalności, zakorzenienia we wspólnocie lokalnej. Chcę pokazać, że wino to nie tylko napój, który przyszedł do nas z chrześcijaństwem, ale wręcz kwintesencja polskiej kultury.

Ładne, choć nieprawdziwe.

Prawdziwe! Musimy wreszcie odwojować to, co zabił PRL, a czego nie przywróciło ostatnie 20 lat, czyli świadomość naszych korzeni, także tego, że na Podolu w polskich dworach uprawiano wino, traktując je jako coś rdzennego, polskiego. Wino w Polsce pito......

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9627

Wydanie: 9627

Zamów abonament