Wałęsa, Jezus, Neo
Opowiadana współcześnie historia polskiego Sierpnia z Wałęsą w roli głównej zaczyna mieć więcej wspólnego z opowieścią religijną niż z rzeczywistością...
Dla niemal dwóch trzecich Polaków powstanie „Solidarności" było wydarzeniem przełomowym. Zarazem w świadomości młodych Polaków coraz częściej jedynymi postaciami, o których można z całą pewnością powiedzieć, że brały udział w tej historii, są Jaruzelski i Wałęsa.
W rocznicowych materiałach telewizyjnych zobaczymy jak zwykle niesionego na rękach bądź przemawiającego Wałęsę, zaraz potem Jaruzelskiego zapowiadającego stan wojenny, Okrągły Stół i wybory '89. Ale to powoduje również, że nasza historia dla coraz większych rzesz młodych Polaków staje się zmaganiem na wzór Lorda Vadera i Luke'a Skywalkera. Brak tylko bohaterskiej pięknej Lei, bo mit ten jest typowo patriarchalny.
W większości opowieści filmowych i narracji, do których się przyzwyczailiśmy, heros poświęca się (mit Chrystusowy) lub po skończonej walce usuwa się w cień (jak rzymski bohater Cinncinatus, na którym wzorowali się ojcowie-założyciele USA lub jak rycerze Jedi, którzy odratowali Galaktykę). Wałęsa zamiast jeździć po świecie i opowiadać historię swojej „drużyny pierścienia", komentuje rzeczywistość, w której nie ma już dla niego odpowiedniej roli – a przynajmniej roli przystającej do poprzedniej roli mitycznego bohatera ludowego, europejskiego Che, któremu się udało.
Mit znad zimnego morza
Opowieść o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta