Marta wśród swoich
Marta Dominguez: kiedyś twarz hiszpańskiej lekkoatletyki, dziś symbol tego, co z tamtejszym sportem jest nie tak.
Takie rzeczy to tylko na Białorusi, prawda? Obwieszona medalami gwiazda lekkoatletyki wpada na braniu dopingu, na handlu dopingiem, na kompromitujących znajomościach z trenerami i lekarzami zamieszanymi w doping.
Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki (IAAF) zabiera się już do dyskwalifikacji gwiazdy i odebrania jej medali, ale rodacy nie dadzą jej zrobić krzywdy. Nawet palcem jeszcze nie kiwnęli, żeby ją ukarać. Niby za co, skoro ją w środku poprzedniego skandalu dopingowego wybrali do swojego parlamentu? Po to, żeby m.in. pracowała nad uchwalonym niedawno surowym prawem antydopingowym, pokazówką, która ma poprawić międzynarodowy wizerunek miejscowego sportu.
Wieje absurdem jak z niejednej opowieści o rządach Aleksandra Łukaszenki. Ale to nie jest historia z autorytarnej Białorusi i nie chodzi o Wadima Dewiatouskiego, młociarza, którego mimo dopingowej recydywy Łukaszenko odznaczył orderami i posadził w ławach parlamentu. Tylko o Hiszpanię, od blisko 10 lat kraj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta