Chcą być daleko od pruskiego wzorca
Szkoła bez ocen, programu, sztywnego podziału na klasy. Pięć takich placówek powstało właśnie w Polsce.
Dla Estery Malatyńskiej, siedmiolatki z Łodzi, ta jesień będzie wyjątkowa. Po pierwsze, rozpoczyna naukę w szkole. Po drugie, będzie to miejsce zupełnie inne niż te, do których trafi po wakacjach przytłaczająca większość jej rówieśników. Tu bowiem dzieci decydują, czego będą się uczyć.
– O tym, że w Łodzi powstaje szkoła demokratyczna, usłyszeliśmy od znajomych – wyjaśnia Marcin Malatyński, ojciec Estery. – Poszliśmy porozmawiać z jej założycielką, zaczęliśmy czytać o samej idei i placówkach, które działają w kilkunastu państwach, spotkaliśmy się z Holendrem prowadzącym taką szkołę u siebie. Po długim namyśle postanowiliśmy: „spróbujemy" – mówi. – Nie podoba nam się tradycyjna szkoła. Nie uczy myślenia, a jej główny cel to stworzyć człowieka, który dobrze rozwiązuje testy. To zaprzeczenie edukacji – dodaje.
Rodzice Estery nie wyzbyli się wątpliwości. – Obawiamy się, i to bardzo. Zdajemy sobie sprawę, że sami będziemy musieli nadzwyczaj mocno zaangażować się w edukację córki. Poza tym szkoła demokratyczna to nowość nieprzystająca do polskich realiów. A to sprawia, że najzwyczajniej w świecie może ona nie przetrwać – podkreśla Malatyński.
Uczeń sam wie dobrze
Tymczasem takich osób jak rodzice Estery jest całkiem sporo. Dwie demokratyczne szkoły powstały w Warszawie, kolejna rusza w podwarszawskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta