Nasz wzrost, czyli rozdeptane U
Nasza ścieżka wzrostu w latach 2013–2015 przypominać będzie kształtem mocno rozdeptaną, spłaszczoną literę U – przewiduje ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Analiza stanu polskiej gospodarki po pierwszych sześciu miesiącach tego roku, przeprowadzona na bazie oficjalnych danych GUS, w żadnym wypadku nie uprawnia do używanego czasem do jej opisu triumfalnego tonu. Z odtrąbieniem końca kryzysu bym jeszcze nie wyskakiwał.
Wyraźnie widać krytyczny wciąż stan popytu krajowego, na co składa się zarówno słabe spożycie, jak i ujemna wciąż dynamika inwestycji. Zagadkowa przy tym pozostaje wyjątkowo wysoka dynamika spożycia zbiorowego, którego wzrost stoi w jaskrawej sprzeczności z deklarowaną polityką zacieśnienia fiskalnego. Gdyby nie 1,7 proc. wzrostu w ujęciu rok do roku w tej właśnie kategorii, spożycie ogółem, podobnie jak inwestycje, znalazłoby się po I półroczu pod kreską.
Gospodarka, zgodnie z wstępnym odczytem, urosła w drugim kwartale o 0,8 proc. r./r., przy czym stało się tak nie za sprawą kontrybucji popytu krajowego, który tę dynamikę solidnie uszczuplił, ale eksportu netto. Tak duża dysproporcja w dekompozycji PKB, gdzie dynamika jest pomniejszana przez popyt krajowy, a napędzana eksportem netto, przy dużej zmienności wielkości rezydualnej, jaką są zapasy, w dłuższym okresie, nie może być dla gospodarki korzystna. Już choćby z tego tytułu, że statystyczny wzrost generowany przez eksport netto nie przekłada się ani na wyraźny spadek stopy bezrobocia, ani tym bardziej na sytuację finansów publicznych.
Kruchy wzrost...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta