Inteligencja i pieniądze
I polski, i belgijski biznesmen chcą dla swoich dzieci tego samego: wysokiej pozycji w życiu. Ale polski biznesmen intuicyjnie wyczuwa, że kapitał finansowy nie daje u nas takiej władzy, jaką daje kapitał kulturowy.
Gdyby zapytać – dajmy na to – polskiego i belgijskiego murarza (o ile są jeszcze tacy) o to, jaki jest idealny zawód dla ich dzieci, to pewnie ich wybór niespecjalnie by się różnił. Wskazaliby – jak można sądzić – jakąś serialową aktorkę albo znanego piłkarza. Jednak gdyby o to samo zapytać prosperujących biznesmenów, mogłyby się pojawić poważne rozbieżności. Belgijski biznesmen chciałby zapewne, aby jego syn lub córka byli jeszcze większymi biznesmenami, ale polski już niekoniecznie. Bardzo prawdopodobne bowiem, że wśród wymarzonych zawodów dla jego dzieci znaleźliby się: profesor, znany artysta, pisarz, wybitny reżyser, wzięty lekarz – słowem, inteligent pełną gębą.
Skarby duszy
Nie będzie odkrywcze stwierdzenie, że władza opiera się na pieniądzu. Jednak w takim kraju jak Polska, gdzie pieniądz od dawien dawna jest dobrem deficytowym, hierarchia społeczna została zbudowana w odmienny sposób. Nieco upraszczając, miejsce kapitału finansowego zajął u nas kapitał kulturowy. Innymi słowy, bogactwo (czy też raczej ubóstwo) materialne zostało zastąpione bogactwem duchowym ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W Polsce pieniądz jest zarówno przedmiotem pożądania, jak i pogardy. Lecz im wyżej jest się w hierarchii społecznej, tym pogarda dla niego jest większa. Po prostu normy kulturowe obowiązujące wśród inteligenckich elit...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta