Każdy zdecyduje, czy oddaje prywatność
Rozmowa | Michael Ganser i dr Bernd Heinrichs z Cisco mówią o plusach i minusach powszechnej automatyzacji i wprowadzenia Internetu Rzeczy.
O co chodzi z Internetem Rzeczy? Ale proszę tłumaczyć tak jak własnej babci.
Michael Ganser: Żyjemy w świecie, w którym podłączone do Internetu jest zaledwie 1 proc. rzeczy. Pomyślmy, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy podłączyli do niego resztę – 99 proc. Zmieniłoby to wszystko – edukację, kraje stałyby się bardziej konkurencyjne, wzrosłaby jakość życia.
Bernd Heinrichs: Mamy kilka przykładów, które każdy jest w stanie zrozumieć. Jeżeli pomyślimy o problemach miast ze zużyciem energii, z miejscami parkingowymi, to przekonamy się, że właśnie inteligentne, połączone siecią, instalacje miejskie przyniosą odpowiedź. To są wymierne oszczędności pieniędzy i czasu. Wszystko jest nastawiane na wygodę człowieka. To zrozumie nawet moja babcia.
Czy mamy już technologię, która pozwala zrealizować tę koncepcję?
BH: Oczywiście.
Na co wobec tego czekamy?
MG: Podstawowa technologia już jest. Podczas gdy sobie tutaj rozmawiamy, na świecie podłączono kolejne tysiące urządzeń. Ale paru rzeczy nam brakuje. Po pierwsze standaryzacji, która oznacza wspólny język wszystkich tych urządzeń. Teraz mówią innymi dialektami. Mamy 360 różnych protokołów przesyłania danych. Internet ma jeden. Jest też sporo problemów z bezpieczeństwem i prywatnością. Co prawda to jest temat, którym ludzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta