Magister na wózku widłowym
Absolwenci wyższych uczelni wracają do szkół średnich czy pomaturalnych. Po co? By wyrwać się z bezrobocia.
Zbyt dobre wykształcenie utrudnia znalezienie pracy. Młodzi ludzie ukrywają więc czasem fakt ukończenia studiów, kończą kursy przeznaczone dla osób bez kwalifikacji albo wręcz wracają do szkoły średniej.
– Zdarzają się już absolwenci wyższych uczelni, którzy nie mogąc znaleźć pracy zgodnej z ukończonym, najczęściej humanistycznym kierunkiem, proszą nas o skierowanie na kurs np. operatora wózka widłowego z programem komputerowym pozwalającym podejmować pracę w dużych, podwarszawskich centrach logistycznych. Albo zdobywają zawód kierowcy miejskiego autobusu czy kosmetyczki – opowiada Lech Antkowiak, wicedyrektor Urzędu Pracy m.st. Warszawy.
Tak zrobił Paweł z Warszawy, który od kilku miesięcy pracuje na budowie.
– Pracę dostałem po kursie na operatora maszyn budowlanych, na który wysłał mnie urząd pracy. Gdyby nie to, nie wiem, jak by wyglądała moja sytuacja – opowiada.
Rodzice nie mogą łożyć na jego utrzymanie, więc sam musi zarabiać. Plany i marzenia miał jednak zupełnie inne niż praca na budowie.
Najpierw studiował prawo kanoniczne, a potem przeniósł się na historię. – W tym czasie pracowałem dorywczo, a okazało się, że mogę dostać etat na budowie, jeśli skończę odpowiedni kurs. Przerwałem studia, by mieć pracę. Dyplom uczelni nie jest mi do tego potrzebny – tłumaczy Paweł....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta