Wilno nasze
W Wilnie nikt nie wywiesiłby transparentu o treści skierowanej przeciw Polakom, a taki antylitewski transparent pojawił się przecież na stadionie w Poznaniu - mówi polski trener piłkarskiego mistrza, Litwy Żalgirisu Wilno.
Rz: Nie pamiętam, kiedy ostatni raz polski trener zdobył tytuł mistrza w obcym kraju. Czy pan jeszcze płaci w wileńskich restauracjach?
Marek Zub: Mnie tu nikt nie zna. Futbol na Litwie nie cieszy się taką popularnością jak w Polsce. Mimo że Żalgiris jest najlepszy, na nasze mecze ligowe przychodzi tysiąc osób. Ale na pucharowe spotkania z Lechem i Salzburgiem przyszło cztery i pięć tysięcy. To rekordy frekwencji. Federacja Piłkarska Litwy była z tego powodu średnio zadowolona, ponieważ gramy na jej stadionie, a mieliśmy frekwencję większą niż na meczach reprezentacji.
Czyli mniej, niż przychodzi na mecze czwartoligowej Polonii w Warszawie.
Tak, ale pamiętajmy, że w Wilnie mieszka 600 tys. ludzi, na całej Litwie 3 miliony, a najpopularniejszym sportem w tym kraju nie jest futbol, tylko koszykówka. Niedawno poszedłem na mecz drużyny Rytas z Tel Awiwem i tam, w pięknej hali na 12 tysięcy miejsc, czuło się, że to Europa. Na stadionach piłkarskich czegoś takiego nie ma. Niedawno Litwa zdobyła wicemistrzostwo Europy w koszykówce.
W rozgrywkach europejskich Żalgiris...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta