Śpiewało się bez poprawek
Irena Santor | O nieznanych piosenkach na nowej płycie, polskim bigbicie i tremie z artystką rozmawia Jacek Cieślak.
Rz: W dwa tygodnie po światowej premierze albumu The Beatles z nagraniami BBC mamy polską odpowiedź: pani piosenki z radiowego „Podwieczorku przy mikrofonie" nagrane w latach 1962–1973.
Irena Santor: Muszę podkreślić, że to był mój pomysł. Zabiegałam o wydanie tego albumu przez kilka lat, bo radio... się nie zachwyciło. Uznało, że było – minęło, piosenki są w archiwach i na tym koniec. Ale potem uległo. Dostrzegło, że nagrania są wartościowe. Ukażą się trzy płyty w jednym albumie i uważam to za istotny element w mojej dyskografii. Teraz modlę się, żeby okazały się przydatne słuchaczom. Na wszelki wypadek zmówię zdrowaśkę.
Czy są na tych płytach piosenki wydane po raz pierwszy?
O tak, na przykład „Siedzisz obok, pytasz grzecznie" i „Wyczerpałam zasób słów" Jerzego Derfla i Ireneusza Iredyńskiego. Są też przetłumaczone na polski włoskie i francuskie szlagiery. Ale główna wartość płyty, moim zdaniem, polega na tym, że słuchacze przypomną sobie lub dowiedzą się, jak śpiewało się kiedyś na żywo. Ze sceny padało nazwisko, wychodziło się przed widownię i występowało. Poprawek nie było. A jednak, pomimo takich surowych warunków, piosenki zostały bardzo dobrze nagrane, brzmią świetnie. Byliśmy perfekcyjnie przygotowani.
Chociaż do dzisiaj jestem tremiarą – diabłu sprzedam duszę, żeby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta