Sekret zamachu na Wałęsę
Co wydarzyłoby się 18 stycznia 1981 r., gdyby Lech Wałęsa wybrał się jednak na spacer po rzymskich uliczkach.
Nie udało się znaleźć dowodów na to, że wywiady komunistyczne planowały zamach na Lecha Wałęsę podczas jego pobytu w Rzymie w 1981 r. Obrosłe legendą zdarzenia sprzed ponad 30 lat – głównie za sprawą „rzymskiego incydentu" i zeznań tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcy, który przyznał, że rozważał zabójstwo polskiego przywódcy „Solidarności" – nie zostały do końca wyjaśnione.
Głośne śledztwo prowadzone od 2006 r. przez Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach było jednym z wątków śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II w maju 1981 r. Po siedmiu latach prokurator Michał Skwara zakończył je właśnie umorzeniem z „powodu braku dowodów dostatecznie potwierdzających przestępstwo".
Wciąż pozostaje wiele pytań. Na przykład, jaką rolę mógł odgrywać w tamtych zdarzeniach Luigi Scricciolo, włoski związkowiec, który zaprosił Wałęsę do Rzymu.
Dziwne zdarzenie pod fontanną
Od 13 do 19 stycznia 1981 r. w Watykanie i Rzymie przebywała delegacja NSZZ „Solidarność". Poza Lechem Wałęsą i jego żoną Danutą byli w niej m.in. Anna Walentynowicz, Bożena Rybicka, sekretarka Wałęsy, Karol Modzelewski, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Celiński, ks. Henryk Jankowski. Zaprosiły ich włoskie związki zawodowe, ale planowano także spotkanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta