Jazgot nad Kuklińskim
Czekam w napięciu na film, bowiem niezwykłe są losy pułkownika. Człowieka, który miał śmiałość przeciwstawić się sowieckiemu imperium, za co przez byłych zamordystów jest opluwany – pisze publicysta.
Gdy ktoś obcy próbuje wciągnąć mnie w dyskusję o polskich sprawach, zadaję mu krótkie pytanie: co pan/pani sądzi o Kuklińskim? I od razu mam jasność. Z kim mam przyjemność lub nie. Po licznych doświadczeniach tak to sobie obmyśliłem, za co wdzięczne są moje własne synapsy i neurony pod moją własną czaszką.
Piszę o tym, bo niedługo pojawi się na ekranach film o pułkowniku Kuklińskim. I wtedy (idę o zakład) na powrót otworzą się na oścież wrota polskiego piekła. Pokaz przedpremierowy już był – dla wybrańców. Ja do tej grupy nie należę. Groźne jednak dochodzą mnie pomruki; że owszem, ale nie do końca, że „białe plamy", etc.
Polski gen
Zatem czekam. Czekam w napięciu, bowiem niezwykłe są losy pułkownika – oficer LWP, lecz i... przede wszystkim Polak. Człowiek, który miał śmiałość przeciwstawić się sowieckiemu imperium, za co przez byłych zamordystów jest opluwany. Zarzuca mu się zdradę, traktuje jak płatnego szpiega. Albowiem zdolność w naszym narodzie przeogromna, aby czyny zrodzone z pobudek najszlachetniejszych zbrukać, odmieńców obrzucić błotem, gnojem, czym tylko się da.
Nie ma w naszej politycznej tradycji tej właściwości, by dostrzec i docenić braci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta