Kozacy trwają na Majdanie
Setki Kozaków. To nie tylko najbardziej barwna, ale też najlepiej zorganizowana grupa protestujących.
Ołeh Bielij przyjechał z Dniepropietrowska dwa miesiące temu. Od tego czasu właściwie nie opuszcza barykady stojącej w poprzek Chreszczatyka, głównej arterii ukraińskiej stolicy. Jej obrona przypadła czwartej kozackiej sotni.
Wąs, osedełec, papacha
Punkt jest strategiczny: szeroki bulwar to wymarzone pole walki dla oddziałów wojsk wewnętrznych, które mogłyby w pełni wykorzystać swój ciężki sprzęt, w tym pojazdy opancerzone, a nawet czołgi. Dlatego Kozacy zbudowali umocnienia bardzo profesjonalnie: najpierw wypolerowany lód, potem zasieki i gotowe do zapalenia opony, dalej wysokie na trzy–cztery metry umocnienia i wieżyczka obserwacyjna. Dopiero za tym ustawione w koło namioty, kuchnia polowa i oczywiście ognisko.
Na razie jednak Ołeh, 50-letni mężczyzna o pokaźnej tuszy, sennie patrzy, jak tłum przeciska się przez kilkumetrowe przejście w poprzek barykady. Wygląd ma jak z rycin z czasów Chmielnickiego: potężny wąs, na głowie papacha, spod której wystaje kozacki kosmyk (osełedec), szarawary i kozaki, szuba chroniąca przed ostrym, kijowskim mrozem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta