Sędziowie niereformowalni
Jeżeli sędzia, który trafił do zawodu przed 1990 r., sam sobie nie narzucił nauki zmieniającego się wraz z transformacją ustrojową prawa, to nie będzie dobrym sędzią – uważa prawnik.
Adam L. Kalus
Wbrew twierdzeniom środowiska sędziowskiego problemy wymiaru sprawiedliwości nie biorą się z braku pieniędzy i nadmiaru spraw, lecz z niekompetencji, wręcz nieudolności sędziów. Im wyższa instancja, tym większa ich niewiedza, jako że absolwenci wydziałów prawa sprzed 1990 r. nie byli kształceni na potrzeby gospodarki wolnorynkowej i społeczeństwa obywatelskiego. Tymczasem za szkolenie i przygotowanie do tego zawodu, poza studiami, odpowiedzialni są sędziowie wyższych instancji, którzy sami wymagają systematycznego i gruntownego szkolenia.
Pytanie tylko, kto ich szkolić powinien. Odpowiedź brzmi: sami powinni się uczyć. Prawda jest bowiem taka, że jeżeli sędzia, który znalazł się w zawodzie przed 1990 r., sam sobie nie narzucił nauki zmieniającego się wraz z transformacją ustrojową prawa, to dobrym sędzią nie będzie. Mozolą się więc sędziowie nad sprawami po kilka lat, zamiast je rozpatrzyć na jednej lub – w zależności od skomplikowania – na dwóch lub więcej rozprawach.Oczywiście to wymaga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta