Wielka głowa i demony
„Frank" to słodko-gorzki, a chwilami zabawny portret ekscentrycznej muzycznej komuny.
Trudny do gatunkowej kwalifikacji (ani to dramat, ani czarna komedia) „Frank" Lenny'ego Abrahamsona to kolejny, po „Zacznijmy od nowa" Johna Carneya, film tegorocznego lata, którego bohaterowie są muzykami, a wykonywane przez nich kompozycje istotną częścią fabuły. I na tym podobieństwa się kończą.
Nie tylko dlatego, że akcja u Carneya rozgrywa się w Nowym Jorku, a u Abrahamsona głównie na irlandzkiej prowincji. Pomysł jego scenarzystów: Jona Ronsana i Petera Straughana, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta