Podsłuchy: każdy może być ofiarą
Jeśli z taśm z nagraniami prywatnych osób, a tak należy potraktować ministrów rozmawiających w restauracji, dziennikarz nie dowiaduje się o zdradzie stanu, nie dowiaduje się niczego. Takie taśmy nie mają żadnej wartości – uważa prawnik.
Edwin Góral
Wszyscy: obywatele, dziennikarze oraz funkcjonariusze wszystkich trzech władz, przeszli przyśpieszony kurs nauki prawa i bezprawia. Niestety, szkopuł w tym, że nie znalazł się autorytet, który dałby jednoznaczną odpowiedź na elementarne pytania.
Czy gazeta ma prawo publikować podsłuchane rozmowy funkcjonariuszy publicznych? Czy służby państwowe mają prawo wejść do gazety i żądać danych objętych tajemnicą dziennikarską? Jaki wpływ na podsłuchy miały polskie służby? Czy najważniejsi funkcjonariusze publiczni mają prawo do prywatnych opinii? Jak powinien się zachować prezes Rady Ministrów w tej sprawie? Kto miał interes w podsłuchiwaniu najważniejszych osób w państwie?
Jak widać z listy, miesza się tutaj sfera prawa ze sferą faktów. Nawet doświadczeni prawnicy nie są w stanie rozdzielić tych problemów. Nikt nie był przygotowany na takie wyzwanie polityczne, medialne, prawnicze, a wreszcie etyczne. Każdy z wymienionych pierwiastków wywoływał spory. Dlatego dziś najbardziej potrzebne wydaje się ustalenie bezspornych okoliczności oraz zaprezentowanie takich ocen prawnych, które nie wywołują kontrowersji.
Konstytucja o informacji
Na wstępie należy zaznaczyć doniosłość prawną prawa do informacji. Ustawa zasadnicza w rozdziale „Wolności i prawa polityczne" stanowi, iż obywatele mają prawo do uzyskiwania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta