Wredni i niezbędni
Czy ktoś jeszcze potrzebuje Ameryki? Tak, cały świat. I nie wygląda na to, by wkrótce miało się to zmienić.
Po ujawnieniu taśm z bulwersującymi wypowiedziami ministra Radosława Sikorskiego na temat sojuszu Polski z Ameryką, obie strony zaczęły intensywnie podkreślać, że w dwustronnych stosunkach nic się nie zmieniło, a podsłuchane rozmowy obecnych i byłych członków rządu niczego w tej mierze nie zmienią. Na odsiecz Sikorskiemu ruszył m.in. ambasador Stephen Mull, a niektóre media zaczęły porównywać słowa szefa polskiej dyplomacji ze słynnym „Fuck the EU" („Pieprzyć Unię Europejską"), które wyrwało się Victorii Nuland, zastępczyni sekretarza stanu USA, podczas rozmowy na temat sytuacji na Ukrainie. Przychylni Sikorskiemu publicyści przekonywali, że Amerykanie na pewno się nie obrażą, bo sami przecież w prywatnych pogawędkach mówią rzeczy dużo gorsze i bardziej dobitne.
Przytuleni do Europy
Punktem kulminacyjnym tej operacji była wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego na warszawskiej fecie z okazji święta narodowego Stanów Zjednoczonych. „Chciałbym dzisiaj, w kolejną już rocznicę amerykańskiej niepodległości, powiedzieć, że my chcemy być dobrym sojusznikiem" – mówił Komorowski. „Chcemy czuć bliskość Stanów Zjednoczonych, chcemy współpracy, wspólnie budowanego, lepszego świata opartego na zasadach wolności". A zatem Polska wciąż potrzebuje USA, mimo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta