Międzynarodówka wojowników kalifa
Sukcesy syryjskich i irackich dżihadystów nie byłyby możliwe bez wsparcia zagranicznych ochotników.
Kiedy miesiąc temu dżihadyści z organizacji Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIS) wkroczyli do Mosulu, pierwszym, który zlustrował zdobyte na uciekającej irackiej armii amerykańskie hummery, był wysoki, rudobrody wojownik. Wśród entuzjazmu pozostałych rozsiadł się w zdobycznym pojeździe, zapowiadając, że to dobry znak na dalsze zwycięstwa.
Omar z Czeczenii
Tym brodatym wojownikiem był „generał" Omar asz-Sziszani, w którym obserwatorzy wojny syryjsko-irackiej dostrzegają dowódcę wojskowego skrzydła ISIS. Jego kariera doskonale ilustruje radykalizację ruchu islamistów, a przy okazji także rolę, jaką odgrywają w nim zagraniczni bojownicy ściągający na świętą wojnę.
Omar asz-Sziszani – naprawdę nazywający się Tarkan Batiraszwili – jest jednym z kilkuset Czeczenów walczących na syryjskim froncie (stąd wojenny przydomek oznaczający po prostu „Omar Czeczen"). Sprawni w boju, bezwzględni i fanatycznie oddani sprawie bojownicy z Kaukazu cieszą się specjalną estymą wśród pozostałych.
Wielu po prostu boi się ich porywczości i braku skrupułów. „Oni nie znają żadnych względów i nie wahają się przed niczym. Jeśli ich emir im każe, to bez zmrużenia oka strzelają nawet do dzieci" – mówił w zeszłym roku o Czeczenach włoskiej dziennikarce syryjski bojownik walczący wraz z nimi pod Aleppo.
Ten wojenny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta