Dlaczego Tusk nie pojedzie do Brukseli
Polski premier skonfliktował się z Cameronem i nie ma poparcia Merkel. Uznaje się go za polityka antyrosyjskiego. Nie zna w wystarczającym stopniu języków obcych. I nie jest kobietą – pisze działacz Twojego Ruchu.
Europejscy przywódcy negocjują nowego przewodniczącego Rady Europejskiej. I wbrew dywagacjom polskich mediów w stylu „co po Tusku" nie będzie to premier z Polski. Tusk nie ma wsparcia ze strony najpotężniejszych, jego kandydatura nie mieści się w unijnej układance i nie jest to wybór kompromisowy.
Musi być kompromis
Wybór szefa Rady Europejskiej determinuje poplątana sieć interesów, wpływów, proporcji, parytetów i wymagań. 28 państw układających się w doraźne i trwałe sojusze, gdzie wspólnym mianownikiem dla porozumienia mogą być kwestie ekonomiczne, energetyczne, imigracyjne, ekologiczne, dotyczące rozszerzenia, bezpieczeństwa i relacji z państwami spoza UE itd. Kilka ponadnarodowych rodzin politycznych, które chcą odgrywać rolę w kształtowaniu europejskiej polityki. Parytety geograficzne, mające zabezpieczać to, żeby żadne europejskie regiony nie były poszkodowane. Parytety płci, bo Unia to nie jest staroświecki klub dżentelmenów i na najwyższe stanowiska wybierane są kobiety (wystarczy spojrzeć na skład ostatniej Komisji Europejskiej).
A nadto wymogi kompetencyjne stawiane kandydatom, aspiracje poszczególnych liderów, sympatie i antypatie przywódców. Rada Europejska, którą z urzędu stanowią wszyscy przywódcy państw unijnych, ma zatem przy wyborze jej przewodniczącego twardy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta