Układzik za zasłoniętymi firankami
Dariusz Jaworski | Ewa Wójciak do perfekcji opanowała socjotechniczne sposoby manipulowania opinią publiczną, deprecjonując merytoryczne argumenty, które sprowadza do poziomu „ubeckich metod" –twierdzi wiceprezydent Poznania w rozmowie z Michałem Płocińskim.
Rz: Ewa Wójciak została zwolniona z Teatru Ósmego Dnia. Była dyrektor podejrzewa, że za jej odwołaniem stoi właśnie pan, a sprawa ma charakter ideologiczny. Przeszkadzało panu, że stanowisko dyrektora miejskiej instytucji kultury piastuje osoba o poglądach odległych od pańskich?
Dariusz Jaworski: Pani Wójciak została odwołana z funkcji dyrektora za nieprzestrzeganie statutu teatru oraz kontraktu, jaki zawarła z miastem. W obu dokumentach zgodziła się na zapis, który wskazywał, że prezydent miasta jest jej zwierzchnikiem. I przez lata respektowała fakt, że to on udziela jej urlopów i deleguje na wyjazdy służbowe. Tak było do czasu, kiedy rok temu zainteresowaliśmy się delegacjami związanymi z graniem spektakli Teatru Ósmego Dnia poza Poznaniem, ale których organizatorem nie był teatr, tylko prywatna fundacja założona przez kolegów pani Wójciak. To ta fundacja brała pieniądze za wystawianie spektakli miejskiej instytucji, jaką jest teatr, a koledzy pani Wójciak rozdzielali je między sobą. Teatr co najwyżej dostawał zwrot części kosztów, jakie ponosił, użyczając sprzętu, scenografii, samochodów itd. Pani Wójciak nie widziała w tym niczego niestosownego. Sama zresztą była opłacana przez tę fundację. Innymi słowy: została zwolniona również...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta